-->

Kot

Kot

sobota, 27 lutego 2016

***


Kilka dni temu skończyłam haftować świąteczne domki.






Wyhaftowane są na kanwie 14 DMC marmurkowej. Ten wzór dał mi okazję do nauczenia się wreszcie french knot, a posłużył mi do tego ten krótki filmik na youtube https://www.youtube.com/watch?v=A9qPPXcjXTU i wreszcie po latach unikania ich okazało się, że wcale nie są trudne, a wręcz sprawiają mi przyjemność.

* * *

A wczoraj rozpoczęłam nowy haft - lewka dla mojego wnusia.



środa, 17 lutego 2016

A więc koniec!

Skończyłam!!! Prezentuje się tak



Wyszywanie tego obrazka trwało 2,5 roku (z przerwami na kilka innych drobiazgów), wykorzystałam około 80 kolorów muliny DMC na kanwie 18.

A teraz kończę świąteczne domki. Niebawem je pokażę. Wyhaftowane są wszystkie, kończę jeszcze kontury.

sobota, 23 stycznia 2016

Robótki do dokończenia i do rozpoczęcia.

Mój kolos jest prawie skończony.






Wymiętoszony ponad dwuletnim haftowaniem, zbliża się ku końcowi :-) Szło ciężko, bo pikseloza momentami była straszliwa, ale to wszystko już za mną :-) Zostały ostatnie dwa kolory nieba.

***

Teraz przede mną dokończenie salu świątecznego z domkami. 







Jest wyszyta około połowa. Oczywiście czas salu dawno minął, ale tak to jest jak się zaczyna kilka rzeczy, zamiast haftować po kolei. 

***

Następna praca kolejności to lew dla mojego wnusia Leonka. 






Uszyjemy potem z niego narzutę na jego łóżko. Już nie mogę się doczekać wyszywania żywymi kolorami nic, po szarościach, beżach i brązach zaprezentowanej wyżej zimy.

***

A teraz, uwaga, uwaga ... w planach jest kolosalny kolos.



Występuje on w trzech wersjach mniejsza i większa oraz mniej lub więcej kolorów nici. W największej wersji jest 237 kolorów, a krzyżyków ponad siedemset tysięcy. No i kusi, kusi tak właśnie wersja. Na szczęście jest jeszcze trochę czasu na podjęcie ostatecznej decyzji.

Tak wyglądają pierwsze, górne części tego wzoru. Jak widać ten największy niknie gdzieś w nieskończoności :-)

***

To jeszcze nie koniec. Rozpoczęte mam również robótki na drutach, mianowicie szalik dla syna,







mitenki dla mojej obecnie siedmiomiesięcznej wnusi





mitenki będą miały wzór sówki, jak widać na wzorku i będą na następną zimę, gdy Dziewczynka będzie trochę starsza. W planach są jeszcze szalik dla wnusia i mitenki dla synowej. Wszystko będzie z jednakowej włóczki, wykończone białymi i czarnymi pomponikami. Postępy będę prezentować.
Tymczasem proszę o miłe komentarze :-)

wtorek, 12 stycznia 2016

Comeback.

Jestem znów. Nadal haftuję krzyżykami i robię na drutach. W międzyczasie podgoniłam mojego kolosa. Mam zamiar ukończyć go w ciągu miesiąca. Zdjęcia będą w następnym poście.
Mitenki, które zrobiłam rok temu są w ciągłym użyciu i sprawują się znakomicie.
Obecnie na drutach mam szalik dla syna i mitenki dla wnusi; w planach są mitenki dla synowej i szalik dla wnusia :-)
Oczekują na dokończenie: sal z domkami i mały obrazek z drzewkami, a w2 planach jest narzuta na łóżeczko z lwem dla mojego wnusia.
Wszystko to muszę obfotografować i jutro umieszczę na blogu.
Tymczasem na dziś to wszystko ;-)

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Sal sosnowy, kartki świąteczne i porządki domowe.

Odebrałam gotową poduszeczkę z salem sosnowym i bardzo mi się podoba. 
Moja miła znajoma pięknie ją uszyła i podusia wygląda tak.






Przyznacie, że ładnie się prezentuje ;-)

***

W ostatnich dniach spędzałam czas przy moim warsztaciku kartkowym. W efekcie powstało kilka kartek świątecznych, a w najbliższym czasie mam zamiar zrobić ich jeszcze trochę. 











Nie potrafię robić kartek jednakowych. Nawet jeśli wychodzą podobne, to nigdy identyczne. 
Do tworzenia kartek muszę poczuć wenę. Nie umiem tak po prostu zacząć ich robić. Zazwyczaj staram się najpierw zainspirować, a potem stworzyć coś swojego. Za jednym "posiedzeniem" na ogół powstają 2-3 kartki. Większa ilość mnie męczy i nie wychodzą wtedy tak jakbym chciała.

***

Ostatnia sobota upływała pod znakiem porządków, mycie okien itp. Koty - Fraszka i Ambroży - były szczęśliwe. Tyle ciekawych rzeczy działo się w domu. 







Fraszka kocha firanki. A poza tym było ciekawie, bo można było wyskakiwać na dwór przez otwarte do mycia okna. Ludzie byli w domu cały dzień i zapewnili kotom mnóstwo atrakcji. 
A po skończeniu porządków można było odpoczywać pod ciepłą kołderką.




wtorek, 3 grudnia 2013

Nów grudniowy.

I stało się! Nadszedł koniec miłej zabawy i ćwiczenia pamięci: pamiętać, że jutro jest nów, zrobić zdjęcia rano, jak jest widno. W drodze do pracy: aaaa zapomniałam o zdjęciach, no dobra to będą wieczorne. I tak ileś razy. Ale tak naprawdę to cała zabawa sprawiła mi wiele przyjemności. 





Mój słoiczek chciał wystąpić, tak jak na początku, w zimowej odsłonie, ale jako, że jeszcze nie ma śniegu, skorzystaliśmy z gościnności ostrokrzewu w ogródku. 

Dziękuję wszystkim za ten rok wspólnej zabawę, a teraz trzeba przystąpić do głosowania i to dopiero będzie kłopot, bo wiele słoiczków jest pięknych i zasługuje na nagrodę.