Witajcie,
minął tydzień, więc czas pokazać postępy w haftowaniu salowym. Nie idzie mi najszybciej, bo ostatnio czasu za wiele nie miałam. Jednak troszkę przybyło:
To jest wersja bez flesza.
A to z fleszem.
Nie mam niestety dobrego aparatu, co trochę mi doskwiera. Ale trzeba się cieszyć z tego co jest. Najlepiej wychodzą zdjęcia w świetle dziennym, ale tym razem nie było możliwości. Może za tydzień...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz